Dominika Kranz, Alicja Mecner, Andrzej Kałwa, Mariola Zarek, Beata Kliś, Lucyna Soja, Ilona Płociszko, Krystyna Nowak, Bogusław Malirz, Joanna Brzozowska, Alicja Mazurkiewicz, Grzegorz Książek, Joanna Dobosz
Miejski Dom Kultury „Południe” w Podlesiu jest miejscem gdzie sztuki plastyczne mają się wyjątkowo dobrze. Dzisiejsza edukacja młodych, tak zwane sztuki piękne pozostawia w cieniu, a nauczyciele działający w tych dziedzinach postrzegani są jako pasjonaci. Czy rzeczywiście wiedza o zasadach i zjawiskach rządzących w rysunku i malarstwie jest zbędna? Czy może jest luksusem na który niewielu może sobie pozwolić?
Ostatnio wprowadzane zmiany w programach nauczania przywracają tzw. zadania otwarte z matematyki, które wymagają od uczniów wyobraźni przestrzennej, rozróżniania kolorów , nie tylko podstawowych. I tutaj pojawiają się braki. Współczesna technika zmierza ku wykorzystaniu coraz precyzyjniejszej wizualizacji rzeczywistości. Umiejętność dostrzeżenia w naturze skali, proporcji, kierunków, konstrukcji kompozycji czy wreszcie poszerzonej gamy barwnej jest nie do przecenienia. Te na pozór błahe ćwiczenia z pogranicza zabawy rozwijają nie tylko wrodzone zdolności manualne dzieci ale również przygotowują do pracy z najnowocześniejszymi programami informatycznymi.
Dlatego warto docenić nawet najprostszy dziecięcy obrazek. Zdobyte na tych zajęciach umiejętności zaprocentują w przyszłości również w naukach ścisłych. Przy okazji niejako przekazane zostają wiadomości o stylach i kierunkach w sztuce. A to z kolei wpływa na świadomość jakości życia, poprawienia estetyki, uczy dobrego smaku w zalewie przemysłowej tandety. Jeśli nam się wydaje że minął czas tradycyjnego malarstwa, bo przecież możemy kupić chińską fakturalną podróbkę Rembrandta – jesteśmy w błędzie. Sztuki piękne mają się dobrze. Stają się tylko bardziej elitarne. Nie dla wszystkich zrozumiałe i nie dla wszystkich dostępne… Zacytuję słowa dr I. Botora z Uniwersytetu Śląskiego: (…) „Sensualność płaszczyzny obrazu czy rysunku jest dziś coraz bardziej poszukiwaną i niczym nie zastąpioną wartością w świecie zdominowanym przez komputery. Potrzeba bezpośredniego kontaktu z płaszczyzną jest niezmiennie wpisana w naturę człowieka, ponieważ nie zmienia się od dziesiątek tysięcy lat. Od czasu gdy twórcy malowideł naskalnych Altamiry czy Lascaux naturalnymi glinkami malowali znaki i wizerunki zwierząt. O dziwo w dobie nowoczesności te malowidła wyglądają nadal aktualnie. Świadczy to o tym, że istota natury człowieka, naturalna potrzeba ekspresji, są niezmienne (…)
Od niemal dziesięciu lat prowadzę kursy rysunku i malarstwa. U młodych obserwuję duże braki w konstruowaniu przestrzennym przedmiotów, nieznajomość zasad kompozycji i równowagi w obrazie. Ideałem staje się namalować „jak żywe”. Dziś do tego służy coraz lepsza fotografia, komputer wyczyści skazy na martwej naturze, wygładzi skórę. Przedstawi nam też kilka wersji sztampowych kompozycji. Malarstwo nie zastępuje aparatu fotograficznego, nie jest też formą terapii. Uczy nas myślenia i stawiania pytań. Bez tego świat staje się martwy.
Wśród dorosłych, starszych osób natomiast z podziwem i zazdrością dostrzegam niekłamaną, czystą radość tworzenia i bardzo indywidualne podejście do warsztatu. Te dwie grupy, młodzi stojący przed wyborem drogi zawodowej i dorośli, którzy wracają do marzeń a właściwie teraz je realizują są potwierdzeniem owej „niezmiennej potrzeby ekspresji”, tkwiącej w każdym z nas.
(S.P-B)
Wystawa trwa do 30 czerwca 2012 roku.